What music are you listening today?

…and now, for something completely different…

Camarón de la Isla - La leyenda del tiempo (1979)

This departure from traditional flamenco was loved and hated to unimaginable extremes. If Internet had existed back then, it would have suffered a total meltdown…

1 Like
1 Like

siema ziomeczku, kupe lat, co tam jak tam opowiadaj?..,

a po staremu… przydzielili mi kuratora i musze odbywac przymusowe spotkania z psychologiem… wlasnie wracam z pierwszego… a nic specjalnego… pytala sie mnie co chce w zyciu osiagnac, wiec ja hardo, ze chce byc przegrywem co nie… potem sie wypytywala mnie co lubie robic najbardziej i czym sie pasjonuje… nie, nie czulem potrzeby, zeby sciemniac, wiec mowie jak jest, ze gram se w gierke bo lubie co nie… no i ze gram caly czas, i w zasadzie to nic innego nie robie tylko gram, i ze jak w pracy jestem to tez jak tylko mam chwile to se gram… dalej mnie pyta od jak dawna gram w te gre, wiec jej mowie, ze odkad pamietam… no… a potem tam jeszcze o jakies nieistotne pierdoly wypytywala, zrobila mi jakas ankiete durna… ty i czaisz? na samym koncu mi mowi, ze diagnoza jest taka, ze jestem facetem po przejsciach… jak sie czlowieku zagotowalem i jej zaczalem wykrzykiwac… to sa tylko zwykle jebane piksele… to ja se tylko gram w pierdolona gre video a ty mi kurwo przybijasz status: facet po przejsciach?1!!!.. trzasnalem drzwiami i wyszedlem…

a mowiles jej chociaz w jaka gre grasz?..

no na samym poczatku wyraznie zaznaczylen, ze gram tylko w eve online…

ty ziomeczku, tak sobie wlasnie przegladam wiadomosci z kosmosu i trafilem na takiego newsa, sluchaj… najpopularniejsza rodzinna rozrywka na Wyspie jest ogladanie wulkanu… wyobrazasz sobie?..

masakra stary, zeby dzieciom pozwalac ogladac wulkan… brakuje mi slow stary…

to jeszcze nic ziomeczku, podobno eve online jest dostepne od 3 lat…

nie no to jakas bzdura ziomeczku, na bank jest dostepna od 57 lat…

a wlasnie ze nie stary, od 57 lat jest dostepna w calym kosmosie, a na Wyspie?.. a na Wyspie od 3… patrz stary…

az mnie zamurowalo… a co na to tubylczy Rzecznik Praw Dziecka?.. co na to wszystko tubylcze Osrodki Opieki Spolecznej?.. jestem oburzony…

stary, ale o czym Ty w ogole mowisz? przeciez do nich nawet nie dotarla zadna wiesc o istnieniu takiej instytucji…

ja to sie zastanawiam czy ktokolwiek w calym kosmosie wie w ogole gdzie lezy ta przekleta Wyspa…

Joł Joł Triglavian z tej strony… ja z waznym przekazem do moich najmilszych Gospodarzy… zasuwam sobie dzisiaj radosnie po hali, i widze, ze zaraz sie mine z jednym Waszym, wiec standardowo dzien dobry wiadomo… odpowiedzial, ale czulem, ze gdyby nie byl wychowywany w Waszej kulturze grzecznosci nie zrobilby tego na pewno, z taka odraza to zrobil… no i normalnie po takim czyms bym sobie pomyslal, ze mnie nie lubi, ze zrobilem cos zlego w pracy albo ze uslyszal o jakiejs mojej obrzydliwosci… no ale przez ten caly pierdolinik porazila mnie jedna mysl… on obwinia mnie za pozar, on obwinia mnie o pozar… przelknalem, choc bylo ciezko… zasuwam sobie dalej juz mniej radosny i w mniejszym pomieszczeniu mijam sie z takim jednym naszym, co, choc oczywiscie moge sie mylic, wydaje mi sie wanna be bardziej Waszym niz naszym… no i tez wiadomo, dzien dobry… zawsze mi odpowiadal, a tym razem cisza i tylko mrozace krew w zylach spojrzenie na mnie… mysle sobie, kurwa co jest?.. nic, wracam z fajki i w szatni widze jak idzie w moja strone mechanik… tak wiem, moja mechanikofobia jest zla i powinienem sie z niej leczyc, bo przeciez nie zawod zdobi czlowieka, a jezeli nawet to nie jest to najwazniejsze… no chyba ze jestes deweloperem to zdobi cie jak ja pierdole… tam skad pochdze deweloperami zostawali jedynie najwieksi hultaje i zloczyncy… babcie straszyly dzieci, ze jak beda niegrzeczne to zjawi sie deweloper i zagra z nimi w gre… ale dobra do rzeczy… no i temu mechanikowi tez mowie dzien dobry… kurwa jego reakcja byla identyczna jak tego, ktoremu ostatnio mowilem dzien dobry… wracam juz z przerwy, zasuwam sobie przez moje rewiry a tam jeb… jak mnie piorun pierdolnal, to myslalem ze idac bede sie obijal o palety… ale dobra do rzeczy… jestem juz w swoim krolestwie, czekam grzecznie na mojegu ulubionego operatora, bo jeszcze nie wrocil, no i sie rozgladam co sie dzieje dookola… i widze jak przy dwojce majstruja mechanicy i jest wsrod nich ten, z ktorym sie mijalem w szatni… i juz kurwa mialem nie wytrzymac i krzyknac do nich z gory… to nie moja wina ze wybuchl pozar! to nie moja wina ze dwojka sie znowu popsula! to nie moja wina ze lewy w ostatniej minucie pobil rekord gerda! to wszystko sprawka sisipiiiiiii!!!.. ale slowa ugrzezly mi w gardle i tylko gorzkie lzy pociekly mi obficie po policzku… na szczescie mialem maske wysoko naciagnieta na twarzy wiec sa szanse ze deweloper odtwarzajac nagranie nie odczuje satysfakcji…

dlatego najmilsi Gospodarze, blagalnie apeluje, nie pozwolmy wiecej nas dzielic, dosc juz tego wszystkiego…
zaufajcie mi i polecmy razem z lomami
tam gdzie ptaki zawracaja
gdzie psy dupami szczekaja
do najpiekniejszej przystani…

Behold! The Romanian “Gangnam Style” :

1 Like

no i co? odbanujesz ich?..

a niby z jakiej racji?..

przeciez oni nie zrobili nic zlego!..

powiedzieli prawde, to wystarczy…

nie mozesz zabronic wszystkim mowic prawdy!..

nie, nie moge… ale musza sie liczyc z tym, ze gloszac ja beda ponosili konsekwencje…

jestes potworem!..

wiem chlopaku… i wlasnie dlatego to ja jestem twoim deweloperem, a nie odwrotnie…

zza otwrtego okna dochodzily odglosy skandujacego tlumu: jebac dewelopera! free cool c! wolna palestyna!

czaicie to ziomeczki? koles ewidentnie mnie prowokuje do pojedynku… mnie, ktory strzelal bramki w czterech ligach najwyzyszych klas rozgrywkowych… przeciez on jest smieszny… raptem ustrzelil dublet i juz styloweczka, juz pilka nie ma przed nim zadnych tajemnic… on chyba sam nie zdaje sobie sprawy na co sie porywa…


siema ziomeczku, gdzie cie wywialo na tak dlugo?..

a krecilem sie troche tu troche tam…

troche tu, troche tam, czyli gdzie konkretnie…

znowu byles u tej kurwy deweloperskiej?..

ziomeczku… przeciez juz widzimy po twoje twarzy, ze wlasnie tam byles, ty nie potrafisz klamac… i co znowu sie nad toba znecal?..

nie no, co wy ziomeczki nie znecal sie przeciez… no, moze troszeczke… ale to nic takiego, zadna krzywda mi sie nie stala, obiecuje wam ziomeczki…

ja pierdole ziomeczku, tyle razy ci powtarzalismy, zebys tam nie chodzil, a ty jak ta cma, ciagle tylko w jedno miejsce… mowilem ci ziomeczku, ze jego musieli podmienic w szpitalu…


lece sobie dzisiaj spokojnie moja fregata i ukladam w glowie plan, jak to przyjde do was ziomeczki smutny i sie bede mogl wyzalic, ze znow to potworne cierpienie na mnie spadlo, a tu nagle przede mna bum… jebniecie przepotezne i zbliza sie do mnie… i mowie wam ziomeczki, nie bylo nawet gdzie uciec gdzie sie ukryc… krople potu pojawily sie na skroniach, zdazylem tylko cos nieskladnie wybelkotac i to bylo ostatnie co pamietam…

siema ziomeczki, wrocilem wlasnie z dalekiej podrozy, podczas ktorej dostalem od bardzo przyjaznych tamtejszych czastke czegos, co oni sami nazywaja ainulindela, a gdy tylko tego dotknalem… uuuu co to bylo ziomeczki… macie, sprawdzcie sami…

smakuje bardzo podobnie do tych slodyczy co mi przywoza kosmici w prezencie, za kazdym razem kiedy wpadna w odwiedziny…

przeciez to jest stad ziomeczki, widze, ze od plemion…

moj tata jest archeologiem i czesto opowiada mi o swoich odkryciach… szczegolnie mocno jest wkrecony w jedna projekt… wedlug niego istnial niegdys stan, ktory byl tak potezny, ze od momentu powstania pochlanial wszystko dookola, a gdy na swej drodze napotykal wrogow, to oni walczac z nim i tak ostatecznie zostawali przez niego wchlonieci lub stawali sie calkowicie wyblakli… ktoregos dnia dal mi sprobowac kawalek, ktory wedlug mojego taty pochodzil wlasnie z tego stanu, a gdy to zrobilam od razu zaczelam tanczyc… wedlug mojego taty wszystkie ziomeczki sa dziecmi tego stanu… to z czym do nas przybyles ziomeczku pachnie bardzo podobnie wlasnie do tamtego kawalka, ktory dal mi tata…

ty, a ty widziales ziomeczku co sie na koniec wydarzylo?..

nie widzialem tego, moj honor mi na to nie pozwalal…

pierdole twoj honor ziomeczku…

mozesz sobie pierdolic, nie ty bedziesz decydowal…

haha, no na pewno…


kto nie skacze deweloper! hej! hej! hej!..


skup sie zolnierzu! nie wiem kto cie do tej pory szkolil i chyba nie chce wiedziec…

deweloper ziomeczku…

nie jestem zadnym twoim ziomeczkiem zolnierzu! zapamietaj sobie to dobrze bo nie bede wiecej powtarzal… to co moge stwierdzic po krotkim zapoznaniu, to ze po kursie u tego dewelopera to cipa to maks co z ciebie wyszlo zolnierzu! tak zolnierzu mam tu przed soba mieka faje, bardziej pizde niz zolnierza! ale jestem po to zeby to zmienic, dlatego niczym sie nie przejmuj zolnierzu, bo nawet nie zauwazysz kiedy przemienisz sie w bezduszna, zadna krwi maszyne do zabijania… zanim jednak to nastapi, wyciagniemy cie z tarapatow w ktore wpadles… niestety, po dokladnym przeanalizowaniu polozenia w jakim sie znajdujesz, musze stwierdzic, ze znalazles sie w czarnej dupie zolnierzu!.. ale nie z takiego gowna juz wyciagalem swoich ludzi… ja nie jestem jakims tam niekompetentnym deweloperem tylko sisipi, zrozumiano zolnierzu?!

tak jest sisipi!

bardzo dobrze zolnierzu! a teraz skup sie i wszystko dokladnie notuj bo przedstawie ci precyzyjny plan wyjscia z chaosu…

tak jest ziome… to znaczy… tak jest sisipi!

zauwazylem kilka newralgicznych punktow i najbardziej niebezpiecznych zdarzen, ktore to bedziemy sie starali wyeliminowac, a jezeli nie bedzie to mozliwe to zminimalizowac obrazenia… omowie teraz je po kolei… pierwsze niebezpieczenstwo, to okres, w ktorym schodzisz z posterunku na przerwe, a tak naprawde droga, ktora musisz pokonac… droga, ktora dotychczas musiales pokonowyc jest niezwykle niebezpieczna, dlatego od tej pory bedziesz sie przemieszczal inna… zeby jeszcze bardziej zminimalizowac ryzyko obrazen, tydzien temu dokonalem zrzutu napalmu na tereny wroga, przez ktory niestety musisz przejsc, zeby zejsc na przerwe… to oczywiscie nie spowodowalo, ze wrog zniknal, on tam caly czas jest zolnierzu i tylko czeka zeba cie zestrzelic… dlatego od jutra bedziesz schodzil na przerwy tylami przez rejon, ktory twoj wrog nazywa “produkcja”… to tam wlasnie spadla najwieksza fala ognia, wiec teren powinienes miec czysty… zrozumiales zolnierzu?

tak jest sisipi!

bardzo dobrze zolnierzu!.. kolejnym niebezpieczesntwem jest miejsce, w ktorym zjadasz posilki… nie bez powodu nazwalem twoje polozenie czarna dupa zolnierzu, bo jezeli zeby zolnierz mogl sie posilic musi sie udac do jaskini wroga, to inaczej jak czarna dupa tego nazwac nie moge… na to jakotakowego dobrego rozwiazania, poza tym, ze musisz zrezygnowac z jedzenia, nie znalazlem… po prostu na czas posilku oddal sie w bezpieczne miejsce, i tam nie wiem, zapal sobie szluga, pograj w eve online, ale jezeli chcesz przezyc musisz przestac jesc… zrozumiano zolnierzu?

tak jest sisipi!

bardzo dobrze zolnierzu! ostatnim zadaniem, i niestety najbardziej ryzkownym, jakie musisz wykonac aby przejsc misje, jest fakt, ze aby zdobyc sprzet potrzebny do jej realizacji, musisz udac sie do glownego punktu dowodzenia wroga i zwinac go w zasadzie tuz sprzed jego oczu, a po zaknczeniu zadania odniesc z powrotem na miejsce… doskonale zdajac sobie sprawe, ze komandos z ciebie jest zaden zolnierzu, wymyslilem inny sposob… udasz sie do zaufanego i dyskretnego innego zolnierza i zaproponuijesz mu wymiane handlowa… znajac rowniez dobrze twoje szczescie przy doborze zaufanych ci osob, zdecydowalem ze sam taka wybiore… a wiec sluchaj mnie uwaznie zolnierzu… tuz przed rozpoczaciem misji udasz sie do szeregowego dwa, i zaproponujesz aby przyniosl ci twoj sprzet a potem odniosl, w zamian za co ty dasz mu dwa iski… zrozumiano zolnierzu?

tak jest sisipi!

no, to chyba wszystko… czy masz jakies pytania zolnierzu?

ehhh… tak sisipi, jedno… deweloper zawsze mi mowil zebym zaprzestal prob alfa i postawil na omege…

i gdzie znalazles sie po radach tego dewelopera? w czarnej dupie zolnierzu!.. ale spokojnie zolnierzu, tez bedziemy trenowali omege… kazdego wieczoru gdy juz umyjesz zabki, zapalisz ostatniego szluga, zmowisz paciorek i wskoczysz do spiwora bedziesz zamienial sie w omege… ale gdy tylko zbudzi cie dzwiek wojskowego alarmu wstaniesz i bedziesz jak byk!

bede sisipi!

bedziesz jak tommy lee jones w sciganym!

bede sisipi!

bardzo dobrze zolnierzu! to wszystko… rozejsc sie…

1 Like

bacznosc! spocznij… bacznosc! za mna!.. marsz!..

pluton spiew!..

chciala ola wino pic!
CHCIALA OLA WINO PIC!
nie mial jej kto natoczyc!
NIE MIAŁ JEJ KTO NATOCZYC!
hej! ha! uha ha!
HEJ! HA! UHA HA!
nie miał jej kto natoczyc!
NIE MIAL JEJ KTO NATOCZYC!

dev do piwnicy skoczył!
DEV DO PIWNICY SKOCZYŁ!
oli wina natoczył!
OLI WINA NATOCZYŁ!
hej! ha! uha ha!
HEJ! HA! UHA HA!
oli wina natoczył!
OLI WINA NATOCZYŁ!

z piwnicy dev powraca!
Z PIWNICY DEV POWRACA!
od oli zolnierz wraca!
OD OLI ZOLNIERZ WRACA!
hej! ha! uha ha!
HEJ! HA! UHA HA!
od oli zolnierz wraca!
OD OLI ZOLNIERZ WRACA!

i pyta sie dev oli!
I PYTA SIE DEV OLI!
czemu łózko stargali!
CZEMU ŁÓZKO STARGALI!
hej! ha! uha ha!
HEJ! HA! UHA HA!
czemu łózko stargali!
CZEMU ŁÓZKO STARGALI!

kotka myszke lapala!
KOTKA MYSZKE LAPALA!
i łóżeczko stargała!
I ŁÓŻECZKO STARGAŁA!
hej! ha! uha ha!
HEJ! HA! UHA HA!
i łóżeczko stargała!
I ŁÓŻECZKO STARGAŁA!..

zołnierzu! zbliz sie zolnierzu…

tak jest sisipi!..

czy wiesz dlaczego tak bardzo nienawidzisz hajsek zolnierzu?..

tak wiem sisipi!..

przestan bredzic zolnierzu! nie masz zielonego pojecia co to znaczy nienawidzic hajsek… nienawidzisz hajsek poniewaz kiedy mijasz sie z kims z hajsek to bedzie do ciebie robil maslane oczy, gdy bedzie do ciebie mowil glos bedzie mu sie lamal, a gdy tylko sie miniecie i bedziesz oddalal sie w swoja strone, on odwroci sie zacznie strzelac do twych plecow… a gdy zareagujesz i odwrocisz sie zeby sprawdzic kto do ciebie strzela, i zeby zaczac sie bronic… uslyszysz slodkim, pelnym zaskoczenia glosem… ohhh! przepraszam, ze potraktowalem cie zbyt ostro… rozumiesz zolnierzu!

tak jest sisipi!

nienawidzisz hajsek bo jestes dla nich jedynie obiektem doswiadczalnych do realizowania wlasnych osobistych ambicji, dlatego wokol ciebie zgromadzilo sie tylu psychologow, naukowow, programistow, kaplanow, generalow i chuj jeden wie kto jeszcze, a kazdy chce przepchnac swoje pomysly by zapunktowac tylko i czuc ze sie spelnia i relazuje, czego efektem jest zrobienie z twojego mozgu pasztetu i nieustanne pompowanie do twojej krwi trucizn najrozniejszych…

neinawidzisz hajsek poniewaz dla niego jestes jedynie nic nieznaczacym miesem do uzywania do wlasnych celow… nienawidzisz hajsec poniewasz nieustanie probuje wcisnac ci bajki, ze masz nieograniczona wolnosc i mozesz robic cokolwiek zapragniesz, ale jak tylko robisz cos co nie podoba sie hajsek, hajsek zaczyna cie bombardowac… nienawidzisz hajsek poniewaz za kazdym razem kiedy nie masz ochoty robic tego co hajsek chce zebys robil i odwracasz sie zeby oddalic sie w swoim kierunku, hajsek zacznie strzelac do twych plecow… i hajsek bedzie do ciebie strzelal dopoki nie padniesz zeby przed nim skonac… a gdy to sie stanie i bedziesz lezal polprzytomny, a oddechow nie pozostanie ci juz zbyt wiele, hajsek pochyli sie nad toba i ze szklacymi, zaplakanymi oczami powie ci glosem pelnym namietnosci, ze jego milosc do ciebie byla prawdziwa… rozumiesz zlonierzu?..

tak jest sisipi!

bardzo dobrze zolnierzu!.. dlatego ustawilem dla ciebie caly hajsek na czerwono… na czerwono masz ustawionych rowniez wszystkich zbirow, gdyz sa to jedynie prostaccy, zlosliwi do granic mozliwosci chamy, dla ktorych najwyzszym bogiem jest zdrada a jedynym sensem istnienia skakanie po drabinie, dlatego prawdziwemu zolnierzowi nie przystoi wchodzenie w jakakolwiek komitywe z ludzmi pokroju zbirow… to dlaczego na czerwony masz rowniez ustawiony caly amarr chyb nie musze tlumaczyc?..

nie sisipi! nie musisz…

bardz dobrze zolnierzu! teraz udziele ci porady, ktora wydaje mi sie moze ci pomoc w skutecznym zabijaniu wszystkich ustawionych na czerwono… kiedy masz juz na muszce kogos takiego, musisz sie calkowicie wyzbyc jakiejkolwiek litosci do kogos takiego… musisz zrozumiec, ze gdyby bylo odwrotnie ktos taki nie mial by zadnych skrupolow zeby cie zmasakrowac… on ma byc dla ciebie obiektem, ktory ty masz zniszczyc, zbesztesztac, upokorzyc, wgniesc w ziemie, a gdy to juz nastapi skakac po jego zwlokach i szczac mu do mordy… oczywiscie gdy go juz zabijesz nigdy nie bedziesz takich rzeczy robil gdyz prawdziwy zolnierz ma zawsze szacunek do zmarlych, ale w momencie gdy juz masz go na celu, tak wlasnie masz myslec… mi osobiscie najlatwiej wprowadzic sie do takiego stanu wyobrazajac sobie ze mam przed soba amarryjskiego posiadacza dotykajacego w swojej posiadlosci dziecko matari… albo korpo kurwe, dla ktorej to calymi dniami wyprowasz sobie zyly, a ktora wie o twoim istnieniu jedynie tylko tyle ze jestes liczba, ktora ma wyrabiac inne liczby, a gdy tego z jakis wzgledow nie bedziesz robil zostaniesz usuniety z systemu… albo federacyjnego aflonso faszerujacego, w imie falszywie gloszonej wolnosci, truciznami i gownami najrozniejszymi, otlumaniany coraz bardziej tlum… a najlepiej jak mam wtedy przed oczami ich wszystkich razem jak spotykaja sie razem u dewelopera, ktory stworzyl dla nich gierek do rozwoju i pielegnacji swoich dewjacji… czy mozesz sobie wyobrazic cos takiego zolnierzu?..

ehhh… nie, chyba nie sisipi…

nie szkodzi zolnierzu… a masz moze kogo nienawidzisz prawdziwie, szczerze i mocno?..

tak sisipi! to aria dżenet!..

opowiadaj zołnierzu…

bo mimo, ze nigdy w zyciu jej na to nie pozwolilem, i wielkrotnie powtarzalem, ze sie na to nie zgadzam i zeby przestala, to ona regularnie i na granicy ciaglosci nurkuje w mojej glowie, a jakby tego bylo malo, potem z otwarta pizda lata po calym kosmosie i oglasza wszem i wobec co tam znalazla…

o najpodlejsza z obrzydliwosci…

dlatego nie ma dnia zebym nie myslal o tym, zeby odciac jej glowe, wyobrazam sobie moment w ktorym to robie, widze wtedy jak caly jej tulow osuwa sie na podloge a ja unosze jej odcieta glowe za wlosy i patrze sie w jej zgaszone oczy…

wiedzialem! wiedzialem ze jest w tobie ogromny potencjal zolnierzu!..

gotowy zolnierzu?!..

tak jest sispi!..

jak stan psycho-fizyczny zolnierzu?!..

wysmienity sisipi!..

swietnie zolnierzu!.. dobrze, wiec zaczynamy… powiedz mi czy kiedykolwiek slyszales cos o sansha nation?..

no cos tam slyszalem…

w takim razie teraz zapominasz o wszystkim co na ich temat slyszales, i zapamietujesz wszystko co ci powiem… jestes lub byles kiedys zonaty zolnierzu?..

niestety nie sisipi…

ja niestety kiedys bylem… i powiem ci, ze sansha nation jest w zasadzie kopia wszystkich zachowan i mechanizmow stosowanych przez moja byla malzonke… sansha nation jak cos od ciebie chce zolnierzu jest dla ciebie milutka i do rany przyloz, a jak juz cos ci sie jej nie podoba w twoim zachowaniu to bedzie cie zadlila w najbardziej dotkliwy sposob jaki uda jej sie odkryc… ciagle przebywanie wsrod sansha jest jak ciagle stosowanie na zmiane balsamu i zyletek z sola, niekonczacy sie festiwal przemocy najrozniejszej… np bedzie cie wychwalala, mowila dobrze o tobie dobrze, ty oczywiscie bedziesz to chlonal, bo siedzisz w tej pierdolonej kapsule sam jak palec ciagle, i chocbys bardzo to wypieral ze swojej glowy jak powietrza pragniesz akceptacji, ciepla i bliskosci… na a sansha po takim ciagu falszywych pochlebstw wyjebie ci nagle na morde ze przepelnia cie proznosc i pycha… pamietasz ta dziewczyne co mi opowiadales ze sie z nia spotykasz, co cie szantazowala ze jak nie bedziesz czytal ksiazek to nie pojdzie z toba do lozka?..

tak sisipi…

to jest wlasnie sansha zolnierzu… stosowanie przemocy seksualnej, zeby wymusic na drugiej osobie swoje cele… tak jak mi opowiadales, jednego dnia byles dla niej wspanialym szlachetnym malym ksieciem, a drugiego, wyzywala cie od wydmuszek umyslowych… a wiec teraz zolnierzu, w ramach cwiczen, patrz co z ta sansha zrobimy…cyk… pyk… widzisz?.. i juz jej nie ma, i nigdy wiecej nie wroci, chyba, ze pod inna postacia, ale wtedy postapisz dokladnie tak samo zolnierzu… i nie przejmuj sie zolnierzu, znajdziemy jeszcze dla ciebie taka dziewczyne, ktora nie bedzie sie zblizala do ciebie, tylko zeby cos od ciebie dostac, a kiedy bedzie miala kaprsy to bedzie cie napierdala w najdotkliwszy spsob…

nie przejmujse sie wcale sisipi!..

swietnie zolnierzu!.. i pamietaj, sansha przenika do wszystkiego czym sie interesujesz, muzyka, filmy sport, polityka itp itd… i zawsze bedzie stosowala podobne chwyty, wspoluzaleznionej zony starego alkoholika, zawiieszonej bez przerwy na swych chorych gierkach z nim…

bede pamietal sisipi!..

zuch chlopak…

z pozdroweniami dla wszystkich chorych pojebow z drugiej strony, zdalne nauczanie dobieglo konca, zapraszam do mojej rzeczywistosci

albo hajsekowe kurwy zejdzieci ze swoich podniebnych tronow do ludzi, gdzie wasze miejsce, albo was wszystkich skurwysyny spale, a nawet jak mi sie to nie uda to bede na was szczal cieplym moczem…

abc z polskiego abecadla…

gniew upuszczany w tempie topnienia antarktydy…

peace to the God!
and we out like that…

3 Likes
1 Like

by ksiezniczki mialy nowe laleczki,
kociara zamiast kotka mogla miec chlopca,
niespelnieni rodzice poczuli wreszcie spelnienie
bo hajsek zrozumial ze internet jest niewystarczajacy,
kiedy trzy staje sie jednoscia,
by stac sie czterema

przyszla wiadomosc, sluchajcie ziomeczki…

falszywy alarm… to nie sa ziomeczki… jebac ich… w koncu wszyscy razem udajemy sie na regeneracje…

dzieciaki swietnie sie spisaly…

nie da sie ukryc ziomeczku…

joł rudy!.. triglavian nawija… jak mam kleknac do Twego miecza, to az artykuly w gazetach o tym piszesz, a jak Cie grzecznie prosze o male co nieco, co bym mogl sie troche wzniecic w tej smutnej jak pizda kapsule to juz e ee… o co chodzi stary, nie rozumiem… nie rob mi tego prosze, nie teraz, kiedy tak brakuje mi Twej bliskosci…

w ostatnich dniach doszly mnie dwie nowe dla mnie kwestie zwiazane z eve online…

pierwsza z nich jest to, ze jedyne co jest prawdziwe w tej grze to przemoc… oczywiscie z przemoca w eve spotykalem sie od samego poczatku, najrozniejsza… to co jest obecnie dla mnie nowe, to to, ze nawet cos co wydawalo mi sie dobre i piekne jest jedynie wykorzystywane do tego by utrzymac mnie w polu przemocy lub wepchnac mnie do niego… czyli to co jest dobre jest jedynie narzedziem przemocy…

caly czas nie mam pojecia czy eve to gra, terapia, cwiczenia wojskowe, program naukowy czy moze jeszcze cos innego… dla mnie jest to prostowanie skrzywionego gwozdzia przy pomoca mlotka, wygladajace tak: jeb, jeb, jeb… no gdzie uciekasz gwozdzu, wracacj, jestes taki szlachetny gwozdziu, masz przeciez zlote serce, czasami nawet bywasz zabawany, masz dusze wojownika gwozdziu… jeb jeb jeb… no gdzie uciekasz gwozdziu… tak naprawde krzywienie prostego gwozdzia wygladaloby identycznie wedlug mnie…

jak dlugo jeste w eve? jak dlugo jeszcze bede? w jakim to jest celu?..

pamietam jak bardzo bywalem oburzony kiedy np nafaszerwoaliscie mnie dragami po czym wrzucaliscie filmik ze szczurami po narkotykach w labiryncie, albo jak bez ogrodek pisaliscie ze jestescie sadystami… dzisiaj jestem wdzieczny za tamta szczerosc

nie lataj czyms czego nie chcesz stracic
po czym do swojej eve wybrali goscia, ktory jedyne czym potrafil latac i czym latal bylo serce… i ja nie chce latac niczym innym…

druga rzecza, ktora do mnie doszla w ciagu ostatnich dni jest to, ze predzej czy pozniej usuniecie moje konto na last.fm…


ej ziomeczku nie spiewaj, za spiewanie wyrzucaja z domu…

przez ten caly pierdolinik zapomnielismy o tym co najwazniejsze…

dokladnie tak ziomeczku… czas wrocic do korzeni…

pozdro boston kurwa…

Don’t blame me if you suffer brain damage upon listening my next share, the only way to get rid of an earworm is to share it and some of the earworms coming to my mind are unusual…

Esther & Abi Ofarim - Cinderella Rockefella (1968)

This is the only Israeli act to ever reach #1 at the UK billboard (for three weeks) and entered top 10 in several European countries, but not the USA (topping #68). Everything from the lyrics to the fake yodeling and the banjo-and-tuba arrangement are a parody of popular music from the 1920s.

1 Like
2 Likes

Summer, ladies and gentlemen, time to break out the cocktails. Here’s some accompanying music while sipping mojito’s and daiquiri’s.

1 Like

Agnes Obel